"Po dzesięciu latach przerwy, Janek postanowił wrócić do gry w golfa. Przyjechał do swojego starego klubu golfowego i zobaczył pełny parking. Wow, to miejsce teraz naprawdę odżyło! Podekscytowany od razu udaje się na pole gry i wtedy zauważa, że coś się zmieniło. Wózki golfowe wyglądają jakoś inaczej, niektóre mają nawet chromowane felgi. Nawierzchnia też wydaje się być nierówna i zaniedbana. Przy dołkach w ogóle brakuje trawy. Zauważa również, że nikt tutaj nie gra w golfa! Zobaczył ludzi w wózkach golfowych, którzy tylko zatrzymują się przy dołku, "wrzucają" piłeczkę z kilkunastu centymetrów i pędzą do kolejnego celu. Po chwili usłyszał ryk - okazało się, że niektóre pojazdy mają silniki spalinowe! Wielka tablica LED wyświetla czasy okrążeń dla poszczególnych pojazdów a kierowcy pokładają się ze śmiechu widząc Janka z kijami, które ciągnie w ręcznym wózku.
Idzie do kierownika i pyta, w jaki sposób ma grać w golfa w tym cyrku? Ten daje mu zatyczki do uszu, zapewniając, że to wystarczy aby móc zagrać jak za dawnych lat. Jan próbuje, ale po chwili o mało nie zostaje potrącony przez pędzący wózek z napędem 4x4.
Wraca do zarządcy a ten tylko uśmiecha się słysząc zgłaszane uwagi. "Zgadza się, nie powinni jeździć po trawie i w sumie ma też prawo, aby usunąć uczestnikom wyścigu czas okrążenia, ale to przecież zabawa! Dlaczego mam się tym przejmować i psuć innym nastrój? Powinni mieć też tylko jeden kij, ale nigdy tego nie sprawdzamy, każdy bawi się jak chce, po prostu graj!".
Oburzony Janek żąda rozmowy z właścicielem obiektu. Ten szczerze przyznaje, że ten typ aktywności w ostatnich latach stał się bardzo popularny. Większość ludzi przychodzi i szybko odpada, ale jest też sporo osób, które to lubią!
Jan przypomina właścicielowi, że kilka lat temu wyścigi na wózkach urządzała sobie jedynie grupa nastolatków. W dodatku jeździli tylko po parkingu i nie przeszkadzali w grze. "Brałem udział w wyścigach przez wydmy, jeździłem na 1/4 mili i na torach wyścigowych, ale to jest bez sensu!" wykrzyczał zdenerwowany i wyszedł.
Usłyszał jeszcze rozmowę:
- "O co mu chodzi?" - pyta kierownik
- "Elitaryzm" - odpowiada właściel. "A może po prostu czuje się sfrustrowany swoim słabym wynikiem? Lub jest zazdrosny, że inni mają tak szybkie wózki. To nie jest zabawa dla każdego"
Tytuł wpisu wydaje się być zupełnie przypadkowy i z geocachingiem ma wspólną najwyżej pierwszą literę, jednak po jego przeczytaniu dostrzeżesz z pewnością pewne analogie. Oryginalny wpis znajduje się na forum.